Mieszkać wśród lasów, czyli wycieczka urbanistyczna

Podróżując po Litwie ma się wrażenie, że czas zatrzymał się w momencie panowania ostatnich Jagiellonów, a z borów nieprzebytych i przebogatych w zwierzynę, grzyby i jagody, za moment wyjedzie orszak królewski… to, co uderza najbardziej, to gęste lasy, wyglądające jak jeden wielki rezerwat przyrody.

Kiedy wjeżdża się do stolicy, trudno uniknąć porównań, mieszkając na przedmieściach miasta, które słynie z przepięknego położenia wśród lasów. Zielona Góra otoczona jest nimi ze wszystkich stron… a jednak Wilno wygląda pod tym względem o wiele piękniej. Już dawno minęliśmy tablicę informacyjną, a nadal droga prowadzi między bardzo starym, dorodnym drzewostanem. Miejscami udaje się jednak dostrzec zabudowania. Jak się dowiadujemy, to osiedla domów jednorodzinnych, przede wszystkim elit politycznych Litwy i najbogatszych mieszkańców. Ale jakie! Luksusowe, olbrzymie posesje, zadziwiające rozmachem architektonicznym…

Samo miasto robi na nas oszałamiające wrażenie dziwnego podziału na dwa światy – przed i za Ostrą Bramą… na trasie oprowadzania wycieczek, aż po Pałac Prezydencki, nieźle zachowana i odrestaurowana starówka,  ale wystarczy wejść w którąś z bocznych uliczek, a straszą odrapane i sypiące się mury… dalej – nowoczesne budynki ze szkła i stali, obok osiedli postradzieckich z wielkiej płyty, które przypominają nasze budownictwo z lat siedemdziesiątych, tyle, że tam – czas się zatrzymał… kiedy patrzy się na  ledwo wiszące balkony, krzywo wstawione okna, trudno nie podziwiać mieszkańców, że nie boją się w nich mieszkać…

Najbardziej jednak szokujące są kontrasty w zabudowie –  w środku, w miarę nowoczesnego, osiedla przy głównej ulicy – kilka drewnianych, ledwo się trzymających, koślawych domków… przewodniczka opowiada, że właściciele tych ostatnich, nie chcą się zgodzić na wykwaterowanie, dlatego zmuszeni są do spania w ubraniu – w mieście, w innych, podobnych miejscach, zdarzały się podpalenia, więc boją się, by nie zginąć w płomieniach… sprawa zrozumiała – tereny w centrum miasta, jak wszędzie, należą do najdroższych…

Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że o pieniądze. Szkoda mi tych pięknych, drewnianych domów… niektóre pochodzą z przełomu XIX i XX w. , z czasów, gdy panowała moda na architekturę w stylu szwajcarskim, zaprojektowane przez Antoniego Filipowicza-Dubowika, znanego wileńskiego architekta. Wszystkiego nie da się ocalić, ale te najpiękniejsze, misternie rzeźbione – warto, by zachwycały!

Zabytkowy dom drewniany na Zarzeczu w Wilnie, fot. vilnius21.lt

           Zabytkowy dom drewniany na Zarzeczu w Wilnie, fot. vilnius21.lt