Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim wpisem i jednocześnie przepraszam, że nie odpowiadałam na nie. Zniknęłam na ponad tydzień, bo real pochłonął mnie bez reszty, choć trudno mówić o pełni życia, kiedy jest się zawieszonym między niebem a ziemią… między modlitwami i pobożnymi życzeniami, a tym, co niesie los.
Życie nikogo nie głaszcze po głowie, każdy przechodzi różne bolesne doświadczenia, a i to jeszcze nie koniec, bo nie wiemy, co jeszcze może się zdarzyć. Mimo to powtarzam optymistycznie, że jeśli mi czegoś brakuje, to tylko ptasiego mleka /śmiech/, bo czymże jest wszystko, co posiadamy? Marność nad marnościami… 😉
Czasami myślę o średniowiecznych ascetach, że potrafili wyrzec się wszystkiego, by żyć w wstrzemięźliwości. W dzisiejszych czasach, gdy panuje wszechobecny konsumpcjonizm, byłoby to niemożliwe.
Mama mojej przyjaciółki mówi, że Bóg doświadcza tych, którzy są mili Jego sercu. Wierzącym jest łatwiej – wiedzą, że otrzymują tylko tyle, ile są w stanie unieść.
Zazdroszczę po cichu filozofom, a szczególnie stoikom, że potrafili odciąć swoje emocje od zdarzeń, utrzymując stan spokojnego szczęścia, niezależnie od zewnętrznych warunków. Mało kto tak potrafi.
Kiedy nasi bliscy lub my sami, ocieramy się o drugą stronę, o granicę życia i śmierci, wtedy – jak pięknie pisała o tym Judyta – zmieniamy zupełnie perspektywę postrzegania, bo świat taki wspaniały, a życie takie kruchutkie…
Przed nami maj – najpiękniejszy miesiąc w roku. Odrodzona przyroda wybucha soczystą zielenią i mnóstwem barw. Cieszy oczy i serce, a nade wszystko pozwala pielęgnować w sobie radość, że żyjemy, możemy zachwycać się wiosną i jej na co dzień doświadczać wszystkimi zmysłami.
Widok, który mnie zaskoczył, kiedy jeszcze parę dni temu nieśmiało pojawiła się odrobina zieleni:
Czuć to niesamowite ciepełko, nieprawdaż? 🙂
maszynagocha
Kwi 27, 2013 @ 13:29:18
Chyba nie zawsze potrafimy się cieszyć tym, co mamy. Ciężkie doświadczenia otwierają nam oczy, abyśmy umieli postrzegać szczęście. Takie wnioski wyniosłam ze swoich doświadczeń. A i tak wszystko mija, więc cieszmy się chwilą, jak mawiają mądrzy.
even21
Kwi 27, 2013 @ 13:35:24
Chwilo trwaj i pozwól mieć oczy szeroko otwarte! 🙂
maszynagocha
Kwi 27, 2013 @ 13:40:19
Natura rozwija skrzydła, może być tylko lepiej. Trzymaj się i prostuj skrzydła, mimo wszystko.
even21
Kwi 27, 2013 @ 13:44:07
Dziękuję, Gosiu. Jeszcze trochę i jak pąki na drzewach je rozwinę 🙂 Z wszystkich słówek wyjątkowo lubię (być): mimo wszystko i ponad 😉
violamalecka
Kwi 27, 2013 @ 14:40:17
Dobrze, że już dobrze….
even21
Kwi 27, 2013 @ 17:55:29
Violu, jaka piękna nutka! Dobrze wiesz, czego mi dziś potrzeba… 🙂
bezbiadolenia
Kwi 27, 2013 @ 15:46:14
Śmierć, życie – niby tak skrajne …a jednak. Masz rację, należy umieć wykorzystać i docenić TO pomiędzy…
/gorąco mi się zrobiło na myśl o Tobie/
even21
Kwi 27, 2013 @ 18:08:32
A i mnie, Kawałeczku, że tak cieplutko o mnie pomyślałaś… 🙂
Wiesz, przyglądam się niektórym ludziom – w pędzie, w biegu, w pogoni za… i sądzę, że trudno im dostrzec i docenić to, co najważniejsze, czasem nawet, że w ogóle żyją…
Krzysztof "Caddi" Kupiński
Kwi 27, 2013 @ 19:36:16
Człowiek często jest zaskoczony, że staje w sytuacji granicznej. Niewiele wtedy można powiedzieć, bo jest to okoliczność, w której tak naprawdę zawsze jest sam.
even21
Kwi 27, 2013 @ 20:23:52
I jedyna to okoliczność, kiedy może sprawdzić siebie… a czasem i przyjaciół:)
Judith
Kwi 28, 2013 @ 04:43:41
… i taka wiosna naprzyklad… Niby jest, ale jej nie ma /u mnie/ i jak sie cieszyc /smiech/
Serdecznosci
Judyta
even21
Kwi 28, 2013 @ 05:36:48
Judyto, jak to? a kiełkujący las??? czuję, że go słyszysz… 😉
Angie
Kwi 28, 2013 @ 10:40:29
Czuć ciepełko, czuć! Mnie też ostatnio więcej nie ma tu, niż jestem- wiosna, ogródek i sto ważnych i mniej ważnych spraw realnych 😉
Trzymaj się Ev; wiem( tak wydaje mi się) , że znam świetnie te uczucia, które przeniosłaś tutaj.
(…)zmieniamy zupełnie perspektywę postrzegania, bo świat taki wspaniały, a życie takie kruchutkie…
Nic dodać, nic ująć.
Ściskam mocno!
even21
Kwi 28, 2013 @ 20:37:26
Ze stu ważnych i nieważnych spraw realnych wybrałabym… ogródek 😉
Pozdrawiam ciepło:)
krakowianka
Kwi 28, 2013 @ 11:55:33
masz rację Even,czasem jest sie takim…zawieszonym między, trudne to chwile,na pewno…
śliczna wiosna na Twoich zdjeciach… 🙂
even21
Kwi 28, 2013 @ 20:43:05
Szłam przez miasto i te obrazki aż się prosiły, by je uwiecznić 😉 szkoda, że nie pstryknięte jakimś świetnym aparatem, a tylko telefonem… 🙂
dzięki, Krakowianko!:)
urden
Kwi 28, 2013 @ 14:59:11
Odniosę się do trzech Twoich tez, bo zupełnie się z Tobą nie zgadzam :). Nie zazdroszczę stoikom. Cóż warte jest życie pozbawione emocji? Nawet roślina posiada szczątkowe reakcje na dotknięcie. Jakim ubogim musi być człowiek, który sam siebie tego pozbawia. To czy wyrzekniesz się wszystkiego i będziesz wieść życie eremity czy nie, zależy wyłącznie od Ciebie. W średniowieczu było o tyle łatwiej, że było na to i społeczne przyzwolenie, i zapotrzebowanie. Teraz jesteśmy niewolnikami własnego pojęcia sukcesu, a sferę duchową zepchnęliśmy w niebyt. Przypominamy sobie o niej, kiedy otrzemy się o nieuchronne. Bóg doświadcza tych, którzy są mili Jego sercu, ale to nie oni ale tylko on wie jaka jest ich granica wytrzymałości. Oni cały czas się siebie uczą :). Ich spokój wynika z zawierzenia się mu i uznania, ze jest ich panem. Tylko w ten sposób mogą osiągnąć spokój. Można by powiedzieć, że jest to spokój niewolnika, ale czy my wszyscy nie jesteśmy niewolnikami naszych pragnień i dążeń? Czy bogiem wielu z nas nie jest sukces i mamona? Różnica między tymi dwoma panami jest taka, że jeden daje niecierpliwość i niepewność, a drugi spokój i wiarę.
even21
Kwi 28, 2013 @ 20:48:12
Urdenku, jesteś pewien, że się z sobą nie zgadzamy? 😉 😀
trochę to taka odwrócona hiperbola… 😉
rodorek.bloog.pl
Kwi 28, 2013 @ 20:10:26
Ponad 10 lat temu, kiedy „otarłam się o…” myślałam sobie, że będę żyć tak, jakby miał być to być ostatni dzień mojego życia. I przez jakiś czas tak było… A potem życie zdominowały problemy, kłopoty i pozytywne myślenie poszło w kąt. Teraz staram się zachowywać jakąś rozsądną równowagę. Nie zachłystuję się każdym kolejnym dniem, ale też nie dołuję się…
Pozdrawiam Even. Wiosna zawsze nastraja mnie pozytywnie:)
even21
Kwi 28, 2013 @ 20:55:23
Dobrze się czuję, łapiąc jakąś rozsądną równowagę, a wiosna nastraja pozytywnie:)
Najbardziej krępują mnie zimowe buty, szaliki i wierzchnie okrycia 😉
Pozdrawiam również – słonecznie 🙂
violamalecka
Kwi 30, 2013 @ 14:20:23
Z nutką na dziś wpadłam….
Jutro godzina W. Ruszamy w nieznane… 😉
even21
Maj 01, 2013 @ 19:39:00
Przyjemnego oswajania nieznanego, Violu! 😉
Mam nadzieję, że od razu poczujecie się jak… we własnym domu 😀
Cane
Maj 08, 2013 @ 05:57:36
Ważne, że już jest ciepło, a przynajmniej cieplej. 😉
even21
Maj 08, 2013 @ 06:00:17
Tak jest. Ze mnie też zwolenniczka wiosennego ocieplenia 😉
Cane
Maj 08, 2013 @ 06:11:52
Wiosna, kiedyś to był taki miły czas między mroźną zimą a upalnym latem. 😉
even21
Maj 08, 2013 @ 06:18:02
A klimat podobno umiarkowany 😉 Szkoda, że mrozy i upały, kosztem tej pięknej pory, jaką jest wiosna…